Akcja Wiosna 2022 z Asią Szulik. Podsumowanie moich prac

Są takie akcje scrapowe, których nie wyobrażam sobie opuścić. Należą do nich organizowane przez Asię Szulik scrapowe maratony. Niedawno zakończył się właśnie jeden z nich, pod hasłem Akcja Wiosna 2022. Chętni mogli nabyć pudełko z materiałami wykorzystanymi przez Asię do stworzenia jej prac inspiracyjnych. Ja jednak korzystałam z rzeczy, które miałam w domu, traktując to jak dodatkowe ćwiczenie kreatywności.

W tym wpisie podsumuję prace, które wykonałam według inspiracji Asi. Chciałabym Wam pokazać, że nawet jeśli nie ma się dokładnie takich materiałów, jakie stosują twórcy w swoich inspiracjach, można nadal stworzyć podobne formy, we własnym stylu i z własnych materiałów.

1. Mini album harmonijkowy na Dzień Matki

Pierwszego dnia wiosennej akcji Asia tworzyła albumik dla mamy, wykorzystując gotową bazę albumu harmonijkowego w płóciennej okładce i papiery z kolekcji Elegance od Lemoncraft.

Swoją harmonijkę oprawiłam w bawełniany materiał, a do oklejenia kart użyłam papierów z actionowego bloczka.

2. Kartka komunijna

Moją kartkę komunijną zrobiłam w odcieniach zieleni, bieli i złota, więc kolorystycznie wyszło bardziej intensywnie niż w stonowanej inspiracji Asi. Ale taki efekt całkiem mi się spodobał.

3. Czekoladownik na Dzień Dziecka

Bazę czekoladownika zrobiłam samodzielnie i ozdobiłam go grafiką tancerki z bloczka Elegance. Bardzo rzadko robię prace w odcieniach różu, choć ostatnio ten kolor nawet zaczyna mi się podobać w moich projektach.

Unikam raczej różu w dziewczęcych pracach, bo nie lubię stereotypowego podejścia do tematu, ale tutaj mi on pasował.

4. Kartka męska na Dzień Ojca

Kartki męskie bywają trudnym orzechem do zgryzienia, choć staram się do nich podchodzić raczej na luzie. Bywało już, że robiłam męskie projekty z kwiatami i w odcieniach tęczy.

Tym razem jednak zdecydowałam się na użycie kolekcji Old Manor od Mintay Papers, która jest trochę mixmediowa, trochę tajemnicza, pełna przetarć i kolaży w odcieniach zgaszonej żółci, błękitów i zieleni. Nieco surowości dodają tej kartce tekturki w stylu steam punk od Artemisji, a łagodzą ją dyskretne kwiatowe grafiki.

5. Kartka w kształcie jajka

Ta kartka była dla mnie najtrudniejsza i nie wyszła mi idealnie, bo wszystkie warstwy musiałam dociąć ręcznie, łącznie z bazą, ale i tak efekt końcowy mi się podoba. Powstała taka papierowa pisanka.

I to już wszystkie prace, które wykonałam w ramach Akcji Wiosna 2022. Niezbyt podobne do inspiracji Asi Szulik, ale chyba tak już mam, że nie potrafię odtwarzać prac 1:1. Zawsze muszę zrobić coś po swojemu. Chętnie natomiast próbuję nowych rozwiązań czy form prac, których jeszcze nie robiłam. Myślę, że takie takie akcje pokazują na ile nas stać kreatywnie i chętnie wezmę udział w kolejnych edycjach. A was zachęcam do przejrzenia inspiracyjnych filmików na kanale Asi Szulik: Akcja Wiosna 2022.

Gdy brakuje słów, czyli pierwsza pomoc rękodzielnika

Nie da się ukryć, że żyjemy w trudnych czasach. Jak nie pandemia, to demony wojny. Kryzys goni kryzys. Ciężko w takich warunkach zachować resztki optymizmu i jeszcze obdzielać nim innych. To będzie osobisty tekst i chyba tylko z takiej perspektywy odważę się na jakikolwiek komentarz do tego, co się dzieje tuż obok nas.

Na początku była bezsilność

Wojna w Ukrainie sprawiła, że reszta świata zastygła w bezsilności. Pierwszy raz nie widziałam w Tłusty Czwartek prawie żadnych wpisów na temat pączków. Było za to sporo niedowierzania i strachu. Ale gdy minął pierwszy szok, gdy wybrzmiały pierwsze, negatywne emocje, pojawiła się powszechna mobilizacja do działania skierowana na pomoc tym, którzy jej potrzebują. I to był jedyny piękny skutek uboczny tych niepięknych zdarzeń.

Dopiero teraz, po miesiącu, życie w naszym kraju powoli wraca do jako takiej normy. Choć nigdy nie będzie już tak jak wcześniej. Chyba powinniśmy się przyzwyczaić, w końcu dopiero co mieliśmy do czynienia z pandemią. Ciężko jednak przywyknąć do jawnej niesprawiedliwości i rozgrywającej się na naszych oczach tragedii.

Na niebiesko i na żółto

Przez pierwszy tydzień nie byłam w stanie zrealizować niczego, co sobie wcześniej zaplanowałam. Wszystko poszło w odstawkę. Zresztą nie tylko ja, wiele osób miało tak samo, szczególnie w obserwowanym przeze mnie środowisku twórców i rękodzielników. I wtedy, gdy zabrakło słów, z pomocą przyszła sztuka. I tak w social mediach zrobiło się niebiesko-żółto.

W takich momentach jestem bardzo wdzięczna za to, że mam taką pasję, która pozwala mi na wyrażanie uczuć bez słów. W tym przypadku moją bezsilność przełamały te wszystkie niebiesko-żółte akcenty wsparcia, które widziałam u innych. Sama również postanowiłam przelać myśli w swoje prace i to pomogło mi odzyskać choć odrobinę dawnej motywacji do działania. Po raz kolejny odkryłam terapeutyczne działanie sztuki.

To jeszcze nie koniec

Czy może być piękniejsza manifestacja przeciw wojnie, niż wykorzystanie sztuki w celu pomagania tym, którzy tego potrzebują? To jeszcze nie koniec, nie wyczerpaliśmy wszystkich sposobów. Wierzę, że możemy więcej, robiąc to, co potrafimy najlepiej. W sieci pojawiają się kolejne zbiórki i aukcje wspierające Ukrainę w jej walce. Pamiętajcie tylko, by korzystać ze sprawdzonych, zweryfikowanych zbiórek.

Polecam Wam serdecznie grupę Make art not war. Razem dla Ukrainy, w której możecie wylicytować rękodzielnicze perełki, wpłacając pieniądze na wybrana akcję, lub sami możecie coś wystawić. Kartki, których zdjęcia widzicie w tym artykule, wystawiłam jakiś czas temu w tej właśnie grupie. I niebawem wystawię coś jeszcze.

Co przyniesie przyszłość? Nie wiadomo. Ale póki możemy, zróbmy razem coś dobrego.

Ręczne wypisywanie życzeń – czy to ma sens? 5 dowodów na to, że ma.

Zdarzało mi się wcześniej podpisywać wydrukowane życzenia w świątecznych kartkach, jednak staram się już tego nie robić. Dlaczego? Uważam, że ręcznie wypisane życzenia mają bardziej osobisty charakter i pokazują większe zaangażowanie z mojej strony.

Kiedyś wydawało mi się, że aby wypisać ręcznie kilka słów w moich wychuchanych, rękodzielniczych kartkach, muszę najpierw opanować sztukę kaligrafii. Teraz myślę, że nieważne jak paskudny byłby mój charakter pisma – to nadal mój charakter pisma i coś o mnie mówi. Przekazuje jakiś fragment mojej osobowości. I już nie mam problemu z tym, że w środku konstrukcji pop up, albo warstwowej kartki do koperty, nagryzmolę moimi lekarskimi kulfonami „Wszystkiego pięknego życzy Paulina”. Bo to ja życzę i ja podpisuję, dlaczego bym nie miała tego zrobić osobistym wpisem?

Jednak zanim doszłam do tego rodzaju przemyśleń, przewinęło się w moich kartkach sporo gotowców internetowych, wydrukowanych pięknym fontem, które podpisywałam imieniem. I tyle.

Nie dyskryminuję gotowych życzeń, cytatów itp. Wręcz przeciwnie, sama czasem po nie sięgam i pewnie będę to robić nadal, bo to bywa wygodne. Uważam również, że piękne aforyzmy podkreślają i podkręcają charakter uroczystości czy okazji. Jednak staram się ograniczać tekst drukowany względem tego pisanego, zwłaszcza życzenia jako takie wolę wypisać osobiście.

Jeśli tak jak ja z przeszłości macie problem z przekonaniem się do wypisywania życzeń własną ręką, mam dla Was 5 dowodów, że to naprawdę ma sens.

1. Pokazujesz, że naprawdę o kimś myślisz.

Nie trzeba wiele. Wystarczy kilka miłych słów i dobrych myśli dotyczących osoby, do której je kierujemy. Nawet jeśli wydają się banalnie proste. Nie ma nic złego w prostych słowach, o ile są szczere. A jeśli dodatkowo zapiszesz je własnoręcznie, poświęcasz na to swój czas, to znak, że naprawdę Ci zależy.

2. Personalizujesz gotowe życzenia.

Jeśli zdarzy Ci się użyć gotowego tekstu czynisz go bardziej osobistym przepisując go własną ręką. Kiedy naprawdę goni Cię czas i użyjesz kartki z nadrukowanymi życzeniami, zrób chociaż niewielki, własnoręczny dopisek.

3. Czynisz ze zwykłej kartki miłą pamiątkę.

Jeśli w kartce znajdą się ręcznie wypisane życzenia, odbiorcy będzie trudniej ją wyrzucić i tym samym zachowa sobie Twoje słowa na pamiątkę. Mam cały stos listów i kartek sprzed lat, które ktoś do mnie kiedyś napisał. Czasem lubię je przeglądać i wtedy myślę o tych wszystkich osobach z uśmiechem.

4. Ćwiczysz ręczne pisanie.

Wypisywanie kartek może być jedną z niewielu okazji, by poprawić swój charakter pisma. Jak masz się nauczyć piękniej pisać, jeśli na co dzień korzystasz raczej z klawiatury niż kartki papieru i długopisu? Albo zapisujesz coś w dużym pośpiechu, nie poświęcając temu zbyt dużej uwagi?

No właśnie. A wypisując kartkę dla kogoś jednak bardziej uważasz na to, jak piszesz, jak trzymasz długopis, czy stawiasz w miarę równe znaki itp.

5. Poprawiasz sobie humor.

Pisanie to przyjemna czynność, która relaksuje i wycisza. A jeśli dodać do tego wypisywanie dobrych życzeń i miłych słów, poprawa humoru gwarantowana. Sprawdziłam.

Dodalibyście coś do tej listy?

A jakie jest Wasze zdanie? Wolicie życzenia ręcznie wypisane czy drukowane?