Kosmiczny Gombrowicz Garbaczewskiego: „Kosmos” w Teatrze Starym [recenzja]

Obejrzany 22 listopada 2016 r.

kosmos

Lubię stylistykę pisarstwa Gombrowicza, choć przyznaję, że moja znajomość jego twórczości ogranicza się do szkolnego kanonu lektur. Kosmosu jak dotąd nie czytałam, natomiast na pewno ten brak nadrobię po obejrzeniu spektaklu w Starym Teatrze.

Witold, w wizji Krzysztofa Garbaczewskiego na scenie ożywiony przez Jaśminę Polak, zdaje się prowadzić widza w głąb swojej podświadomości. Wizyta w Zakopanem staje się serią wspomnień, snów, reminiscencji pragnień. Jest produktem hipnotycznego transu, opowiada o świecie tu i teraz, z powracającym jak refren pytaniem: „Czego ja chcę?”.

To zagubienie głównego bohatera, czy też w tym przypadku, bohaterki, w kosmicznej scenerii umysłu może dotyczyć każdego z nas. „Kosmos to ja” – tak można by podsumować tę gmatwaninę uczuć, przeczuć i interpretacji.

Przedstawiona w spektaklu rodzina gospodarzy przywodzi mi na myśl rodzinę Adamsów – pełną mrocznych sekretów, której istnienie na świecie jest niemal groteskowe, trudne do wyobrażenia. Działania członków rodziny ocierają się o czarny humor i obsceniczność.

Umieszczenie całości wśród elementów scenograficznych przywołujących kosmiczną przestrzeń, gwiezdną galaktykę, skojarzyło mi się z Płatonowem Bogołomowa. Podobnie zresztą jak zamiana płci bohaterów opowieści. Tu ponownie Jaśmina Polak gra postać, która w oryginale powstała w formie męskiej. Garbaczewski poszedł jednak dalej i uczynił Witolda kobietą także w sferze językowej. Jaśmina Polak wywiązała się z zadania znakomicie.

Prawdę mówiąc nie wiem, jak podsumować swój odbiór tego spektaklu. Przez cały czas jego trwania towarzyszyło mi uczucie zdumienia, czasem rozbawienia, kilka momentów wywołało mój zachwyt. Z pewnością na uwagę zasługuje epizodyczna rola wróbla, w stosunku do pozostałych niewielka, ornamentyczna wręcz, ale wydaje się, że niezbędna, jak rola powracającego w romantycznej balladzie ducha.

Im dłużej myślę o tym spektaklu, tym bardziej się do niego przekonuję. Z pewnością nie pozwala o sobie zbyt szybko zapomnieć. Teatrze Stary, czym mnie jeszcze zadziwisz?

O SPEKTAKLU

KOSMOS

Witold Gombrowicz

Reżyseria i opracowanie dramaturgiczne: Krzysztof Garbaczewski

Premiera: 19.11.2016 r., Scena Kameralna Teatru Starego, ul. Starowiślna 21

Muzyka: Jan Duszyński

Inspicjent/sufler/asystent reżysera: Zbigniew S. Kaleta

Video: Robert Mleczko

Reżyseria światła: Bartosz Nalazek

Choreografia: Izabela Szostak

II asystent reżysera (WRD PWST): Wiktor Bagiński

Scenografia: Aleksandra Wasilkowska

Kostiumy: Svenja Gassen

 

Obsada:

Roman Gancarczyk

Paweł Kruszelnicki

Jaśmina Polak

Marta Ścisłowicz

Maciej Charyton

Błażej Peszek

** Małgorzata Gorol – gościnnie / Natan Berkowicz (22, 23 XI)

** – rola dublowana

Łąka Cafe, odc. 18: Rodzina [opowieść]

W POPRZEDNIM ODCINKU

Stenia poznała żuka Aleksa, który przypominał jej Jose, z którym musiała się rozstać z powodu jego wyjazdu. Nie była pewna, czy powinna kontynuować znajomość z Aleksem. Stefan martwił się o biedronkę, ale nie wiedział, jak jej pomóc. Z pomocą przyszła niezawodna Klara.

   lakowyserial_18

ŁĄKA CAFE

ODC. 18: Rodzina

 

Stefan spędzał ze Stefanią każdą wolną chwilę. Stawali się nierozłączni. A mimo to, czegoś mu brakowało. Szczególnie odczuwał ten brak po wizycie mrówek. Zwykle wpadały całym stadem. Czasem się kłóciły, ale zawsze trzymały się razem i były dzięki temu jeszcze silniejsze. Stefan wiedział, że to siostry z jednego mrowiska.

– A Mela zawsze wlecze najcięższe liście i nigdy nie chce, żeby jej pomóc, chociaż czasem ledwo idzie! – śmiała się jedna z nich.

– Nieprawda! To ty tak robisz! – obruszała się druga.

– Och, przymknijcie się i dajcie dopić sok! – kwitowała trzecia i wszystkie uderzały w śmiech. Takie tam drobne utarczki słowne.

Kiedy tak stał sobie i wpatrywał się niezbyt wesołym spojrzeniem w mrówki, podeszła do niego Klara. Poklepała go skrzydełkiem po muszli i zapytała z troską:

– Co tobie, Stefciu?  Jakiś taki jesteś niewyraźny.

– Nic takiego – odparł cicho. – Po prostu czuję się nieco osamotniony.

– Co ty mówisz? Dlaczego? Przecież nie jesteś sam.

– Wiem, ale… No spójrz na nie – wskazał roześmianą grupę mrówek. – Taka liczna rodzinka. A ja nawet nie wiem, co się dzieje z moją rodziną.

– Nie mówiłeś mi o tym nigdy.

– Nie było okazji. Odkąd trafiłem tutaj, nie mam od nich wieści. Może oni nawet nie wiedzą, gdzie jestem? Może oni mnie już nie pamiętają?

– Głupstwa pleciesz, ciebie nie można zapomnieć.

– Dzięki. – Stefan uśmiechnął się słabo, ale zaraz znów spoważniał. – Nie wiem, jak ich teraz odszukać. Mój brat mieszkał niedaleko, pod inną sosną, ale miał się przeprowadzić, bo znalazł towarzyszkę. Czasem mnie irytował, ale, tak wiesz, po przyjacielsku. Rodzice byli na innej polanie, ale czasem wpadali z odwiedzinami. Nie wiem, gdzie teraz są.

– Rozumiem. Nie martw się, na pewno sobie radzą i pamiętają o tobie. Jeśli chcesz, polecę tam kiedyś i spróbuję ich poszukać.

– Mogłabyś? Naprawdę? – ożywił się nieco ślimak.

– Pewnie, że tak. Moja siostra czasem podlatuje do najbliższego parku, ale tutaj nie chce wpadać – westchnęła z rezygnacją. – Woli większe przestrzenie. No ale jednak mam z nią jakiś kontakt. I zawsze chętnie słucha, gdy opowiadam jej o Łąka Cafe.

Mrówki chichotały coraz głośniej, a było ich całe mrowie. Jak to mrówek. Śmiech niósł się po całym lokalu. Aż Stenia i Aleks, pochyleni ku sobie przy ladzie baru, musieli co chwilę się uśmiechać. I nawet Stefania przestała irytować się hałasem.

Biedronka mrugnęła filuternie do Stefana. Ślimaczyca podniosła głowę znad papierów, nad którymi pochylała się w rogu sali i posłała mu w powietrzu całusa. Stefanowi zrobiło się gorąco i w końcu i on musiał się uśmiechnąć.

Do kawiarni wpadł gołąb Bob. Ten zaprzyjaźniony. Jak zwykle drzwi zatrzasnęły się za nim z hukiem. Nie należał do najsubtelniejszych gości.

– Cześć, Stefciu!  Dzień dobry, Klaro! – zwrócił się do nich radosnym tonem.

– Co słychać, Bob? – zapytała Klara.

– Wszystko super. Macie coś do jedzenia? – zagruchał. Kawka westchnęła i przewróciła oczami, ale powiedziała, żeby Bob podszedł do Steni, a ona na pewno coś dla niego znajdzie. Gołąb poczłapał w stronę lady, a Klara pochyliła się nad Stefanem, który wydawał się być w dużo lepszym humorze.

– I jak, lepiej ci? – zapytała szeptem.

– Dużo lepiej. – Stefan uśmiechał się teraz szeroko. – Właśnie zrozumiałem, że ty, Stenia, Stefania i nawet Bob, też jesteście moją rodziną.

– Tak jest! Jedna całość, pozszywana z zupełnie innych kawałków – Klara pokiwała ze zrozumieniem głową, patrząc jak Bob ze smakiem pałaszuje podane mu przez Stenię ciastka.

W NASTĘPNYM ODCINKU

Stefania postanawia sprowadzić do łąki grupę komików. Równocześnie Klara planuje pokaz mody z motylem Eustachym, by odciążyć przyjaciółkę. Czy ślimaczyca i kawka zapanują nad swoimi podopiecznymi? Jaką rolę w spotkaniu tych dwóch różnych światów może pełnić Stefan?

POPRZEDNIE ODCINKI:

ODC. 1: Dzień jak nie co dzień

ODC. 2: Stenia

ODC. 3: Stefania

ODC. 4: Węzły i supły

ODC. 5: Nieszczęście w szczęściu

ODC. 6: Samoobrona sztuki

ODC. 7: Akcja Mole Książkowe [część I]

ODC. 8: Akcja Mole Książkowe [część II]

ODC. 9: Akcja Mole Książkowe [część III]

ODC. 10: Mamy kreta!

ODC. 11: Bob. Wielki Bob

ODC. 12: Mrówcza robota

ODC. 13: Gołąb marnotrawny

ODC. 14: Uśmiech gratis

ODC. 15: Cukierek albo… cukierek

ODC. 16: Powrót Wielkiego Boba

ODC. 17: Wykorzystać szansę

Wrzos w kulturze [podsumowanie]

Kiedyś wymyśliłam dla Kinoteatru Wrzos taki cykl wpisów, w którym przytaczałam motyw wrzosu pojawiający się w różnych tekstach kultury. W sumie było tych wpisów piętnaście. Myślę, że to dobry czas, żeby ten cykl tutaj zebrać i zaprezentować. Jego różnorodność ukazuje wielość twórczego punktu widzenia rzeczywistości i wielopoziomowość sztuki. Znalazły się w nim dzieła klasyków i te z kręgu kultury popularnej.

WRZOS W KULTURZE

 wrzos-w-kulturze

  1. „Wrzos”, Maria Rodziewiczówna, powieść
    ✾Klasyka romansu historycznego z 1903 roku. Historia nieudanego małżeństwa pochodzącej ze wsi Kazi i hulaki z Warszawy, Andrzeja, na tle społecznych problemów z tamtych lat. Szczególnie podkreślono tu kontrast między bogatym mieszczaństwem, żyjącym od karnawału do karnawału, a biedniejszą warstwą społeczną. Wszystko to okraszone plotkami i intrygami.

    ✾O głównej bohaterce tej powieści jeden z jej bohaterów mówił tak:
    „A przecie przypomniała mi kwiat! Wie pani, jaki? Wrzos! Znam takie wrzosowiska w kwiecie. [..] Ona ma taki wdzięk nieświetny, niepozorny. Cieniutka, skromniutka, bez blasków, barw, form okazałych, taka gałązka koralowa, osypana drobniutkim kwieciem, łagodnej barwy, a kształtów nadzwyczaj ślicznych, gdy się im przyjrzeć uważnie! I nie zwiędnie to, i nie osypie się.”

  1. Film „Wrzos”, reż. Juliusz Gardan
    ✾Film z 1938 roku, będący adaptacją powieści Marii Rodziewiczówny, o której pisaliśmy poprzednio. W obsadzie aktorskiej pojawiły się wielkie gwiazdy przedwojennego kina: Stanisława Angel-Engelówna (Kazia), Hanna Brzezińska (Celina), Mieczysław Cybulski (Stach Boguski), Mieczysława Ćwiklińska (Ramszycowa) oraz filmowy amant, Franciszek Brodniewicz (Andrzej Sanicki).

    ✾Tytułowy wrzos najmocniejsze wrażenie na widzach zrobił zapewne w ostatniej scenie, gdy Andrzej przyniósł wiązankę tych kwiatów na pogrzeb Kazi. Franciszek Brodniewicz złamał wtedy serce niejednej kinomance.

    Zobaczcie komentarz Wiesława Kota do tego filmu:
    https://youtu.be/LP1aRd6Qvjg

  2. Preludium „Bruyères” („Wrzosy”), Claude Debussy (1862-1918).
    ✾Preludium „Bruyères” stanowi jeden z elementów drugiej księgi preludiów na pianino. Sam zbiór „Preludiów” (1909-1913) swą nazwę zawdzięcza nawiązaniu do dzieł Fryderyka Chopina, któremu w ten sposób Debussy, mistrz muzycznego impresjonizmu, chciał oddać hołd. Tytuły poszczególnych preludiów miały podkreślać ich charakter. Utwór „Bruyères” opatrzono również dopiskiem „Calm” (spokój, spokojnie).

    ✾Posłuchajcie jednej z interpretacji Preludium nr 5, „Bruyères”:
    https://youtu.be/RhzeRTnn2lY

  1. Tom wierszy „Wrzosy”, Emil Zegadłowicz, 1935 r.

✾Wierszowany zapis romansu poety z Marylą Stachelską. Jego owocem były te bardzo osobiste erotyki. Autor zakazał ich publikowania przed upływem pięćdziesięciu lat od swojej śmierci, choć kilka egzemplarzy ujrzało światło dzienne znacznie wcześniej.

✾ Przytaczamy fragment jednego z wierszy, „Na łące wrzosowej”:
„Umiłowana! — Twoje białe ciało,
zorzą przygasłą w śnie płomieniejące,
poszło wsłuchane w siebie! — poszło śmiało
aż przystanęło na wrzosowej łące —

uklękło, wpodłuż układło się w kwiatach
i zapragnęło miłości i ciszy —
ktoś czuwający — usłyszał w zaświatach
pieśń Twego serca i dotąd ją słyszy.”

  1. Film „Ran”, 1985 r., Akira Kurosawa.
    ✾Wątki z szekspirowskiego „Króla Leara”, zaadaptowane do japońskich warunków. Król Hidetora oddaje władzę w ręce synów. To powoduje walkę o zwiększenie wpływów, zdrady w rodzinie i ujawnianie niechcianych sekretów z przeszłości. W trakcie bitwy jeden z synów ginie, zamek króla płonie, a on sam, zrozpaczony, wycofuje się na wrzosowisko. Towarzyszy mu jedynie głupiec Kyoami. Na wrzosowisku musi zmierzyć się ze wszystkimi swoimi przewinieniami – nie jest w stanie uciec przed przeszłością, która domaga się zemsty.

    ✾Zobaczcie jeden z trailerów tego filmu, zaliczanego do arcydzieł światowej kinematografii:
    https://youtu.be/9MIRLLFwXTA

  1. Jan Sztaudynger (1904-1970), „Sielanka”, fraszka z tomiku „Piórka” (1950).
    ✾Jan Sztaudynger był mistrzem tej lapidarnej, zabawnej formy. Cytaty z jego miniaturowych form poetyckich krążą między pokoleniami, przekazywane z ust do ust.

    ✾ Fraszka„Sielanka”:

    „Był las, wrzos i mech,
    Powiedziała : Niech.”

    Ot, co znaczy maksimum treści w minimum formy!

  1. Piosenka „Z nim będziesz szczęśliwsza”, SDM, słowa: Edward Stachura.
    ✾Zespół Stare Dobre Małżeństwo chętnie sięgał po teksty Edwarda Stachury. Dowodem tego jest m.in. pierwszy album grupy, „Dla wszystkich starczy miejsca” (1990), w całości oparty na wierszach tego poety. Właśnie z tego wydawnictwa pochodzi utwór „Z nim będziesz szczęśliwsza”, przez autora zatytułowany „Wrzosowisko”. Tytułowe wrzosowisko jest tutaj symbolem końca, czy początku? Chyba zależy od perspektywy.

    ✾ Fragment tekstu „Wrzosowisko”/„Z nim będziesz szczęśliwsza”:
    „Z nim będziesz szczęśliwsza
    Dużo szczęśliwsza będziesz z nim.
    Ja, cóż –
    Włóczęga, niespokojny duch,
    Ze mną można tylko
    Pójść na wrzosowisko
    I zapomnieć wszystko.”

    A piosenki możecie posłuchać np. pod tym linkiem:
    https://youtu.be/vpD0YZSOhn4

  1. Powieść „Martwe Wrzosy” (1985), Margit Sandemo
    ✾ „Martwe Wrzosy” to dwudziesty czwarty tom bardzo popularnej serii książkowej, „Saga o Ludziach Lodu”, autorstwa norweskiej pisarki, Margit Sandemo. Bohaterka książki, Anna Maria Olsdotter, przyjeżdża do małej, górniczej osady, Martwe Wrzosy, by uczyć w szkole dla dzieci górników. Jak w całej serii, również i tutaj nie brakuje wątków nadprzyrodzonych, tajemniczych sił dobra i zła, walki przeciwstawnych mocy. Przede wszystkim jednak jest to po prostu romans na interesująco zarysowanym tle historyczno-obyczajowym.

    ✾Fragment książki, w przekładzie Anny Marciniakówny:
    „Pod koniec lata zdarzała się taka pora, kiedy wrzosowiska płonęły rdzawo i liliowo. To kwitły wrzosy. Nieco później jednak kwiaty opadały, wrzosowiska przybierały barwę popiołu, szarpane sztormami morze pieniło się białymi grzywami fal i ziemię okrywał mrok. Wtedy wydawało się, że Martwe Wrzosy to miejsce złe. Ludzie kulili się w swoich małych domkach ukrytych za skałami i prosili Boga, by ich ochraniał przed wściekłością żywiołów.”

  2. Happysad, piosenka „Damy radę”, z albumu „Nieprzygoda” (2007)
    ✾ „Będą dni pachnące wrzosem” śpiewa wokalista zespołu. Jest to jedyne przywołanie tych kwiatów w tym utworze, ale jakże wymowne. Pamiętacie symbolikę wrzosu w przytaczanej przez nas powieści Marii Rodziewiczówny? Wrzos to trwałość, coś równocześnie delikatnego, niepozornego i solidnego. Tak, jak dobry związek.

✾Happysad, fragment tekstu „Damy radę”, słowa: Jakub Kawalec

„Będą dni pachnące wrzosem
Ale też noce nie przespane wcale
Poprzerywane wrzaskiem
Pozaszywane niedopasowaniem

Ale trzymajmy się razem!
Ale kochanie damy radę!”

Oficjalny teledysk do piosenki:

https://youtu.be/wQ2-YLzW7Ms

  1. „Makbet”, William Shakespeare
    ✾Wrzosowiska o szekspirowskim charakterze dalekie są od epatowania radosną atmosferą. W filmie „Ran”, który wspominaliśmy kilka tygodni temu, wrzosowisko jest miejscem wygnania i tułaczki.

    ✾W „Makbecie” wrzosowisko jest siedliskiem czarnej magii, czegoś niezbadanego. To tam bohater spotyka trzy czarownice, które przepowiadają mu przyszłość i doprowadzają do jego zguby. Starożytne fatum w nowej formie.

    Obejrzyjcie trailer spektaklu „Makbet”, w reżyserii Andrzeja Wajdy, (dostępny w Ninatece):
    https://youtu.be/9Vfyg-1EX4U

  1. „Wrzosy rozkwitają jesienią”, Ewa Śmigalska „Ewetka”, muzyka, śpiew: Edward Snopek
    ✾Tekst piosenki pochodzi z tomu „Moje wrzosy”.

    ✾Fragment tekstu zmienionego na potrzeby piosenki na formę męską:
    „Wrzosem rozkwitłaś w moich myślach
    Stałaś się słowem wypowiedzianym
    A tak niedawno była cisza
    Byłaś tematem mi nieznanym”

    Posłuchajcie tego utworu klikając w link poniżej:
    https://youtu.be/9Vfyg-1EX4U

  1. „Wrzos”, Marian Cezary Abramowicz (1934-1997), tomik: „W kantyku ziemi”.
    ✾Tom, z którego pochodzi wiersz, został wydany w 1991 roku. Jest poetycką trawestacją filozofii Franciszka z Asyżu.

    ✾Tekst wiersza:
    WRZOS

    „Modlitwa lasów
    we wszystkich odcieniach
    czerwieni i złota
    w psałterzu wrzosowisk i ciszy
    Calluna vulgaris czeka.
    A ja gdybym mógł na tamtą stronę
    kwiat jakiś ze sobą wziąć,
    zabrałbym
    różowofioletowy, miododajny wrzos,
    aby od lasów, pól i złotej jesieni
    wraz z sercem swoim i duszą
    Tobie, Panie Boże, go dać na przechowanie”

    Więcej o autorze przeczytacie np. na tej stronie:
    http://lyzkamleka.poezja-art.eu/glosy-o-pisarzach-kaliskich/cezary-abramowicz/

  1. „Wrzosowisko”, cykl powieściowy Anny Łajkowskiej:
    ✾ „Pensjonat na wrzosowisku” (2011), „Miłość na wrzosowisku” (2012), Cienie na wrzosowisku (2013), „Wrzosowa dziewczyna” (2015)

    ✾Fragment książki „Miłość na wrzosowisku”
    „Odeszłam samotnie jedną ze ścieżek prowadzących na wzgórza. Świeciło słońce i wiał bardzo silny wiatr. Wszystko traciło sens. Byłam sama, całkowicie sama na tym wrzosowym świecie, który właśnie po raz kolejny rozkwitał.”

    Zobaczcie film promujący to wydawnictwo:
    https://www.youtube.com/watch?v=bgGiXSJzBcU

  1. „Wrzosy”, piosenka Dany Lerskiej (1935-2006), tekst: Grzegorz Walczak, muzyka: Renata Gleinert
    ✾Piosenka zdobyła Złoty Pierścień na festiwalu w Kołobrzegu w 1969 roku.

    ✾Fragment tekstu:
    „Wrzosy, wrzosy, lila mgła
    Gdzieś we wrzosach chłopak padł
    O poranku kroplą rosy
    Zapłakały nad nim wrzosy
    Nikt nie mówił zbędnych słów
    Gdy wyrastał w lesie grób
    Czasem tylko wiatr niósł głosy
    To szumiały polskie wrzosy”

    Posłuchaj nagrania piosenki w wykonaniu Dany Lerskiej:
    https://www.youtube.com/watch?v=5dVzNWPVcYs

  1. „Tajemniczy ogród”, Frances Hodgson Burnett (1849-1924)
    ✾Powieść dla dzieci z 1911 roku, opowiadająca o sekretnym ogrodzie i dobroczynnym wpływie natury.

    ✾Fragment tekstu w przekładzie Jadwigi Włodarkiewiczowej:
    „Deszcz ustał, a szarą mgłę i obłoki rozwiał w nocy wiatr, który rano ucichł, a ponad wrzosowiskiem jaśniała, ciemnoszafirowa kopuła niebios. Mary nigdy nie myślała, że niebo może być tak szafirowe. W Indiach bywało rozpalone, płomienne; tutejsze miało głęboki, chłodny błękit, jak bezdenne jezioro, a tu i ówdzie, wysoko, wysoko, płynęły małe, śnieżnobiałe obłoki. Rozległe wrzosowisko również pobłękitniało, porzucając ciemną, szaro purpurową, smutną szatę.”

    Trailer adaptacji filmowej z 1993 roku:
    https://www.youtube.com/watch?v=cBeMKczPRoI

Tak wygląda utkana z intertekstów wrzosowa siatka w naszej kulturze. Przynajmniej ta, którą ja zdołałam utkać. A może Wy znacie jakieś inne teksty kultury, w których występuje wrzos?