Wrześniowe laboratorium tekstu 2017: Słowa z magazynu [cz. 2]

Jest! Wrzesień, mój ulubiony miesiąc. A jeśli wrzesień, to znaczy, że przyszedł czas na zabawy słowami. Co tydzień, w ramach Wrześniowego laboratorium tekstu, opublikuję wynik mojej radosnej tfu…rczości.

Zaczynam od białego wiersza, który powstał ze słów wyciętych z jednej strony (no dobra, z dwóch, trochę oszukałam, bo materiału niewiele) magazynu. Tym razem jest to Katalogu Avonu, nr 12/2017, który wykorzystam jeszcze przy innych pracach.

Wycięłam 10 słów, na których oparłam wiersz i kilka zdjęć, którymi ilustrowałam całość kolażu w formacie A5. Kolaż wklejam na końcu.

A teraz przed Wami tekst, który powstał w oparciu o wycięte słowa. Wszystkie wklejone wyrazy zapisuję wersalikami:

PIĘKNO ZMYSŁOWOŚCI SKRADZIONE PERŁOM

ESENCJA chłodnego CIEPŁA

Przenika pamięć ZAPACHEM

ZAMKNIJ OCZY

PRZENIEŚ się w czasie

Nadawałoby się do zapisanie Helveticą na tle pięknego widoczku? 😉

Tak wygląda rezultat zabawy z tekstem:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

A tak wygląda oryginalna strona:

Projekty z pierwszej edycji Wrześniowego laboratorium tekstu znajdziecie tutaj.

Wrześniowe laboratorium tekstu [odc. 3]: Reklamy Literackie (Harry Potter)

reklamy-literackie

Ostatni dzień września i ostatnie wyzwanie z cyklu Wrześniowego Laboratorium Tekstu. Tym razem sprawdzałam, co by było, gdyby zastosować chwyty reklamowe w świecie literackim i stworzyć reklamy popularnych produktów dla takiej książkowej rzeczywistości.

A oto wyniki tego eksperymentu. Zdecydowałam się zareklamować środek przeciwbólowy, długopis, płyn do naczyń  oraz kawę w świecie z cyklu książek o Harrym Potterze. Akurat jestem w trakcie ponownej lektury tych książek i moja potteromania zyskuje niespotykany u mnie wcześniej zasięg.

 

ŚRODEK PRZECIWBÓLOWY

Gdy ci jakiś czarodziej ból wywoła głowy

Zaaplikuj sobie czar przeciwbólowy!

(Przed użyciem zapoznaj się  treścią pergaminu dołączonego do czaru lub skonsultuj się z panią Pomfrey.)

 

DŁUGOPIS

Zapodziałeś gdzieś swoją magiczną różdżkę?

Mały mugol podpalił twój laptop?

Złamałeś ostatnie pióro feniksa a Bank Gringota nie przestaje wysyłać ci ponagleń do wypełnienia stuletniego rozliczenia?

Mamy na to radę! Użyj długopisu!

Długopisy firmy Długo Piszę! I cieszysz się życiem.

 

KAWA

Masz wrażenie, że świat jest szary i ponury?

Że już nigdy nic pozytywnego nie trafi do Twojej myślodsiewni?

Nie musisz wydawać ostatniego sykla na eliksiry rozweselające.

Mamy dla ciebie coś wyjątkowego – szczęście w filiżance!

Kawa  Eliksir Bogów – magiczna chwila zapomnienia.

 

PŁYN DO MYCIA NACZYŃ

Nie czarujmy się – naczynia pozmywają się same.

A uczynią to nadzwyczaj chętnie dzięki naszemu płynowi.

Płyn Zapach Magii. Rekomendowany przez skrzaty domowe.

 

Tak wyglądają moje propozycje. Może nawet odnalazłyby się na łamach Proroka Codziennego? Albo pisma Czarownica.

A jak wyglądałyby Wasze reklamy niemagicznych produktów w magicznym świecie?

Wrześniowe laboratorium tekstu [część II]: Tysiąc znaków

Tysiąc Znaków

Kolejna odsłona moich eksperymentów z tekstem. Tym razem postanowiłam sprawdzić, co można zmieścić  w 1000 znaków ze spacjami,(poza tak zwanymi tekstami zapleczowymi).

Jako inspiracji i dodatkowego ograniczenia używam ponownie fragmentów gazety. Wycinam z dowolnego czasopisma dziesięć słów lub zwrotów i na nich buduję krótką wypowiedź, do tysiąca znaków ze spacjami. Poćwiczę w ten sposób lapidarność stylu, bo nie ukrywam, że miewam problemy z samodyscypliną, jeśli chodzi o zwięzłość tekstów.

Tym razem wykorzystałam następujące słowa i zwroty: od redakcji, grafika, pasja, buty, kwiaty, wymagająca, do pary, dostępna, wyjście, imitacje. Razem 73 znaki. Jako tytuł wybrałam „od redakcji”, narzucając sobie formę odpowiedzi na pytanie Czytelniczki. Nie mam pojęcia, co to było za pytanie, ani kto je zadał, mimo to postaram się odpowiedzieć jak najlepiej. Wszystkie wyrazy wycięte z gazety zapisałam wersalikami.

OD REDAKCJI

Droga Pani,

GRAFIKA, o którą Pani pyta, wynika z połączenia wyobraźni naszego redakcyjnego artysty oraz wymogów sponsorskich. Tak, wiemy, że po „bucie w butonierce” wszystkie przejawy takiej twórczości mogą być traktowane, jak zwykłe IMITACJE. Niemniej jednak BUTY z naszej grafiki zostały nam narzucone nie przez sztukę, a przez przemysł. To, że wyrastają z nich KWIATY jest zaś wolnym przekładem surrealistycznych inspiracji  naszego kolegi, którego wolności twórczej w żaden sposób nie ograniczamy. PASJA i uczucie, które włożył w swoją interpretację przygotowanej dla naszego klienta reklamy, sugerują zaś swym wynikiem, że „kobiety są jak kwiaty”. Stąd owa WYMAGAJĄCA zastanowienia kompozycja obuwia i roślinności. W naszym mniemaniu jest to duet jak najbardziej DO PARY. Oryginalna grafika jest zresztą DOSTĘPNA w naszej redakcji do wglądu, jeśli tylko wyrazi Pani taką chęć. Być może jest to jedyne WYJŚCIE, rozwiewające wszelkie Pani wątpliwości.

Załączamy wyrazy szacunku,

Redakcja

Ten tekścik składa się dokładnie z tysiąca znaków. Spróbujcie sami takiej zabawy. Może jeszcze kiedyś do niej wrócę.