Obejrzany 31 maja 2017 r.
Nie widziałam dotąd żadnej sztuki napisanej przez Christophera Marlowe’a. Cieszę się, że pierwszą jest ta w reżyserii Anny Augustynowicz. W sam raz na pierwsze spotkanie widza z tekstem. Temu spektaklowi właściwie bliżej do próby czytanej: brak w nim bogatych dekoracji, królewskiego przepychu strojów i przerysowania gry. Ale to spektakl, w którym się trwa, i w który zanurza się od pierwszych minut.
Co więcej, jego prosta forma pozwala na umieszczenie go w szerszym kontekście, wyjście poza nawias królewskiego dworu. I na uważność. Dialog, rozmowa, słowa… To one wysuwają się tutaj na pierwszy plan. Aktor staje przed widzem i mówi tekst. Tekst wyzwala emocje. Jest nam bliski.
Z pewnością jest to również najprzystojniejszy spektakl Starego Teatru (lub jeden z najprzystojniejszych), ze względu na wyłącznie męską obsadę: Bartosz Bielenia (znakomity Gaveston!), Juliusz Chrząstowski, Szymon Czacki (Mortimer w typie bad boya), Michał Majnicz, Błażej Peszek (zjawiskowa Izabela), Jan Peszek (wspaniała rola tytułowa), Jacek Romanowski, Krzysztof Zawadzki, i Mieczysław Mejza, który współtworzy warstwę muzyczną. Teatralna wersja Men in black. Czy zatem jest to spektakl o mężczyznach? Myślę, że jednak ogólnie o człowieku, bez względu na płeć czy rolę społeczną.
Każdy z nas spotyka przecież na swej drodze przejawy nietolerancji, hipokryzji, społecznego ostracyzmu. A czasem sam je generuje. W tej historii nikt nie jest bez winy. Edward II zdradza żonę z faworytem, Gaveston szuka zemsty na lordach, Izabela spiskuje z Mortimerem, rada chce przejąć władzę, wplątując w knowania królewskiego syna i brata… Nienawiść rodzi nienawiść, nietolerancja – agresję, brak zrozumienia – przemoc. Trudno jednak nie współczuć królowi i jego kochankowi, którzy zdają się darzyć wzajem szczerym uczuciem. Edward II płaci ogromną cenę za bycie szczerym we wszystkich przejawach życia. To nie przystoi królowi – nie tak się robi politykę. Król nie chce grać w swoim teatrze – podaje tekst, rozgrywa dialogi, ale wydaje się obserwować scenę zza kulis, jak gdyby myślał didaskaliami.
Największym bogactwem tego spektaklu jest jego prostota: czarne stroje lordów, czerwona bluza króla, korale Izabeli… Kostiumy wtapiające się w tło, kilka rekwizytów. Korona, leżąca samotnie na scenie – i to o nią walczą nie tylko narody, ale i krajanie? Kawałek metalu, który można rzucić na deski. Symbol upadku władzy.
Jak ostro brzmią słowa dramatu w ciszy teatru. Gorzki to spektakl, mimo kilku powodów do uśmiechu. Ironiczny i bez skrupułów opowiadający o ludzkich słabościach, ograniczeniach, błędnych wyborach. O ulotności szczęścia.
Trudne to musi być zadanie dla zespołu tak znakomitych aktorów grać taką sztukę w sposób powściągliwy, a równocześnie tak naładowany znaczeniem. Wymaga to samokontroli ekspresji i oszczędności formy. Otrzymujemy pięknie oprawiony tekst, który bez reszty skupia uwagę i zmusza nas do zastanowienia się nad nim w kontekście naszej codzienności.
O SPEKTAKLU
EDWARD II
Premiera: 31 maja 2014 r., Scena Kameralna Starego Teatru przy ulicy Starowiślnej
TEKST: CHRSTOPHER MARLOWE
PRZEKŁAD: JULIUSZ KYDRYŃSKI
REŻYSERIA, OPRACOWANIE TEKSTU: ANNA AUGUSTYNOWICZ
DRAMATURGIA: MICHAŁ BUSZEWICZ
SCENOGRAFIA: MAREK BRAUN
KOSTIUMY: WANDA KOWALSKA
REŻYSERIA ŚWIATEŁ: KRZYSZTOF SENDKE
OPRACOWANIE MUZYKI: MIECZYSŁAW MEJZA
INSPICJENTKA / SUFLERKA: IWONA GOŁĘBIOWSKA
OBSADA
BARTOSZ BIELENIA: GAVESTON / KRÓL EDWARD III
MICHAŁ MAJNICZ: JOKER: ARCYBISKUP, BISKUP, ARUNDEL, LIGHBORN
JACEK ROMANOWSKI: KENT
JAN PESZEK: KRÓL EDWARD II
BŁAŻEJ PESZEK: KRÓLOWA IZABELA
KRZYSZTOF ZAWADKI: LANCASTER / LEICESTER
SZYMON CZACKI: MORTIMER
JULIUSZ CHRZĄSTOWSKI: WARWICK / MATREVIS
MIECZYSŁAW MEJZA / BOGDAN DŁUGOSZ: PEMBROKE (rola dublowana)
TEASER
Jeden komentarz do “Teatr bogaty prostotą. „Edward II” w Starym [recenzja]”